czwartek, 7 listopada 2013

P.C. Cast + Kristin Cast "Naznaczona"

NaznaczonaWydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 350
 
Kolejna książka, której tematem jest wampiryzm. Jak przedstawiają go autorki, matka i córka ? 

Zoey, główna bohaterka, zostaje naznaczona i musi udać się do "wampirskiej" szkoły, żeby ukończyć przemianę i przeżyć. Okazuje się, że jest wyjątkowa. Ma wypełniony znak i tatuaże jak dorosły wampir. W dodatku umie porozumiewać się ze wszystkimi żywiołami. W szkole poznaje nowych przyjaciół i wrogów, i zakochuje się w przystojnym Eriku.

Książkę dostałam w prezencie. Okrzyknięta nowość wydawała mi się ciekawa, szczególnie, gdy wzięłam ją pierwszy raz do ręki. Ta okładka, ach.. Trzeba przyznać, że wydawnictwo zrobiło dobrą robotę. Nie dość, że świetna grafika to jeszcze wypukłe elementy, uwielbiam takie okładki ;3

Muszę przyznać, że historia, którą owo cudo zawierało, była inna, bynajmniej nie banalna. Nocna szkoła dla wampirów? Tak, też mnie to zdziwiło. Bardzo ciekawie został przedstawiony cały "rytuał" stawania się wampirem i to, że nie każdy naznaczony nastolatek przeżywa taką przemianę.

Niestety to już koniec plusów.

Pierwszym minusem jest kreacja wampira, powinien się on kojarzyć z kimś okrutnym, krwiożerczym i  strasznym, a nie z głupiutkim nastolatkiem, który sam nie wie czego chce.

Edwarda ze "Zmierzchu" jeszcze przeżyję. Ogólnie lubię tą powieść, nie w sensie, że uwielbiam czy coś, ale po prostu lubię. Może nawet napiszę jakąś notkę o niej. Ale nieważne, wróćmy do "Naznaczonej".
No więc, niegroźnego wampira-romantyka jeszcze zniosę, ale to, do czego posunęły się panie Cast to już lekkie przegięcie. Po pierwsze określenie 'wampirski'. Czy tylko mnie to tak bardzo razi ? Dosyć dawno przeczytałam tą książkę, a to słowo ciągle krąży po mojej głowie i gdy tylko usłyszę tytuł "Naznaczona" przypomina się. Po drugie, czemu wampir nie ma kłów? Każdy wampir ma kły, nawet taki ze Zmierzchu, czy Pamiętników Wampirów, a autorki zapomniały o tym SZCZEGÓLE. Jeśli chciały być oryginalne to im z pewnością nie wyszło.

Postacie są płytkie, a ich język bardzo ubogi, tak samo jak język całej książki. Chociaż zastanawiam się czy ubogi to dobre określenie. On po prostu jest na siłę nowoczesny. Nie zrozumcie mnie źle, ale razi mnie, gdy w całej powieści rzucają się w oczy te same lub bardzo podobne, powiedzenia bohaterów. Rozumiem zamysł autorek, chciały napisać powieść dla młodzieży. Jednak stanowczo przesadziły, jestem w grupie tej 'młodzieży', ale ciągłe zwroty typu siema, nara, narąbał się, itp. nie przypadły mi do gustu.

Po przeczytaniu pierwszego rozdziału kompletnie nie miałam ochoty na więcej, ale wytrwale starałam się na siłę "wciągnąć" w historię. Czułam się jak wyrwana z kontekstu i kilka razy sprawdzałam czy aby na pewno trzymam w ręku pierwszą część.

Reasumując, moim zadnie pomysł autorek jest bardzo ciekawy, ale kompletnie nie wykorzystany. Mogły stworzyć przerażającą szkołę dla wampirów, a stworzyły ubogą wersję wampirków-nastolatków. Na razie nie mam ochoty na więcej twórczości pań.
Moja ocena: 2/10

~ Jane ~



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę pozostaw jakiś komentarz, będzie mi bardzo miło :)
Chętnie się odwdzięczę ;3